top of page

Serwis informacyjny

MIŁOŚĆ, ŚMIERĆ I PODATKI

NANIEDZIELNIK 04.08


„Przede wszystkim w niezłomny sposób praktykujcie wzajemnie wobec siebie postawę ofiarnej Bożej miłości, pamiętając, iż ona nie koncentruje się na grzechach, lecz wszystkie je zakrywa.”

1 PIOTRA 4:8 (NPD)

 


Film "Joe Black" z Anthonym Hopkinsem to fascynująca historia miliardera Williama Parisha, który tuż przed fetowaniem sześćdziesiątych piątych urodzin, zaczyna doświadczać niepokojących zdarzeń. Wyobraźcie sobie głosy w głowie, które zapraszają do dialogu, a na dodatek, zapowiadają nadejście kogoś nieznajomego a wręcz, nieziemskiego. Tym kimś okazuje się być Śmierć, która zamiast straszyć, pojawia się pod postacią Brad’a Piit’a, i przyjmuje nazwisko Joe Black. Joe proponuje Parishowi układ, chce towarzyszyć mu przez pewien czas, aby zrozumieć życie na ziemi, w zamian za odroczenie bliskiej daty jego śmierci. To brzmi jak umowa nie do odrzucenia, prawda? Sprawy jednak nabierają nowego wymiaru, gdy Joe zakochuje się w córce Parisha, Susan, którą wyśmienicie zagrała Claire Forlani. Tak, właśnie, dobrze słyszycie, Śmierć się zakochuje w uroczej śmiertelniczce!


No właśnie, ale czym tutaj jest miłość? To uczucie, które ma wiele imion, podobnie jak Śmierć. Miłość jest tutaj wielowymiarowa, niebezpieczna, pełna kontrastów, ale także głębi, poruszając najgłębsze zakamarki widza i ludzkiej duszy. A jak ten film odnosi się do chrześcijańskich wartości? Z pozoru nijak, ale to tylko pozór, który odchodzi w siną dal, jeśli ten film zobaczymy trzeci albo czwarty raz, dając się porwać nie tylko głębi niektórych dialogów, ale także klimatowi i pięknej muzyce Thomas’a Newman’a.  


Z ostatnich lekcji pamiętamy jak Apostoł Paweł definiuje miłość. To jest najwyższa i najbardziej pożądana cnota, bo „Miłość jest cierpliwa i łaskawa. Miłość nie zazdrości i nie manipuluje, nie zapada się w milczenie i nie szuka poklasku a także… nie unosi się egoizmem. Nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz wpółweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję i wszystko przetrzyma, a przede wszystkim… Miłość nigdy nie ustaje”.  Z kolei Apostoł Piotr niejako uzupełnia tę naukę i w czwartym rozdziale Pierwszego Listu mówi: „Nade wszystko, miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa mnóstwo grzechów”.


Wyobraźcie sobie teraz, że nawet Śmierć może odkryć, co to znaczy kochać. Miłość Joe Blacka do Susan i nawzajem, jest niczym innym jak odzwierciedleniem tej biblijnej miłości, która z każdą sceną staje się bardziej bezinteresowna, oddana oraz pełna nadziei, a w konsekwencji… nieśmiertelna. To uczucie przemienia Joe, czyniąc go bardziej ludzkim i empatycznym. Jego relacja z Susan pozwala mu dostrzec wartość ludzkiego życia, miłości i nadziei.


Ale co z miłością, która może być toksyczna lub interesowna? Bo przecież film zaczyna się od dramatycznego wypadku i niepokojących widza negatywnych wibracji. Na początku Joe zdaje się jedynie pożądać Susan i bawić się jej emocjami, traktując ją jako element swojego eksperymentu z ludzkim życiem. Jednak stopniowo, jego postawa ulega radykalnej zmianie, bo odkrywa moc prawdziwej i odpowiedzialnej miłości. Z kolei narzeczony Susan wydaje się być z nią jedynie dla korzyści płynących ze współpracy z jej ojcem, co rzuca cień na ich związek. Czy byliście kiedyś w podobnych sytuacjach? Jak się wtedy zachowaliście? Pracowaliście nad związkiem czy uciekliście w siną dal?


W tej historii znajdziemy jedną z podpowiedzi, choć nie jedyną.   Czasem najlepszym rozwiązaniem jest poczekać na kolejną szansę na miłość i wycofać się z niezdrowej fascynacji. Jeśli otworzymy się na Bożą Ojcowską łaskę i innych ludzi, zdrowa upragniona miłość może nadejść jak „grom z jasnego nieba.” Joe Black, początkowo zainteresowany jedynie powierzchownymi przyjemnościami, ostatecznie odnajduje prawdziwe uczucie. Susan, z kolei, zyskuje szansę na głębszą, bardziej autentyczną relację, gdy pozwala sobie na otwarcie serca na innego mężczyznę niż jej egoistyczny dotychczasowy partner.


Miłość przedstawiona w filmie "Joe Black", to nie tylko romantyczna historia. To głębokie przypomnienie o sile i potędze prawdziwego uczucia. Miłość, o której głosił Chrystus i apostołowie, jest przepełniona cierpliwością, życzliwością i nadzieją. Jest to miłość, która może przemienić nawet najbardziej zatwardziałe i schorowane serca, przekraczając nawet granice życia i śmierci. Dlatego, zanim zechcesz wymień partnera na lepszy model, to może wcześniej zastanów się, czy wykorzystałeś wszystkie dostępne opcje, aby pozwolić miłości działać i przemieniać Wasze serca!


Jeśli kiedykolwiek zwątpicie w potęgę miłości, przypomnijcie sobie Joe Black’a, bo to jest Śmierć, która nauczyła się kochać. W końcu, to właśnie miłość może pokonać wszystko, nawet Śmierć. Miłość, która przenika do szpiku kości, przypominając, że prawdziwe uczucia są nieśmiertelne i niepokonane. To jest esencja, która sprawia, że życie, nawet w obliczu Śmierci, ma sens i największą wartość. Warto jednak przy tym pamiętać także… o sobie. I jeszcze jedno; w życiu co najmniej dwie rzeczy są pewne: - śmierć i… podatki!


Radio.Safira.FM, niech nam wszystkim Bóg błogosławi … z miłością!

 

Comentarios


bottom of page