NIECODZIENNIK ODC. 138
Po odejściu stamtąd ruszyli w głąb Galilei. Jezus starał się, by nikt nie wiedział, dokąd zmierzają, gdyż czas ten przeznaczył na szkolenie uczniów. Ujawniał im też pewne prawdy o sobie. Mówił, że On – jako Syn człowieczy – zostanie wydany w ręce ludzi, którzy go zabiją, lecz po trzech dniach zmartwychwstanie. I chociaż uczniowie nie pojmowali tego, co zapowiadał, obawiali się pytać o znaczenie tych słów. Kiedy przybyli do Kafarnaum i weszli do domu, Jezus spytał uczniów: - O czym tak żywiołowo rozprawialiście w czasie podróży? Lecz oni milczeli, gdyż w drodze posprzeczali się o to, który z ich grupy jest ważniejszy. Wtedy usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: — Jeżeli ktoś z was zechce być pierwszy pomiędzy innymi, niech stanie się pośród nich ostatni. Każdy bowiem, kto w Bożym Królestwie chce mieć wysoką pozycję i prawdziwe znaczenie, w doczesności powinien stać się sługą innych. Następnie, kontynuując swe nauczanie, postawił na środku dziecko. Objął je ramieniem i rzekł: - Kto z was z mojego powodu przyjąłby postawę uległości wobec brata lub siostry w wierze, choćby nawet były to osoby – jak to dziecko – mało ważne i niepiastujące znaczących pozycji, niech wie, że czyni to wobec mnie. Kto zaś jest mi uległy, jest poddany Temu, który mnie posłał.
MAREK 9, 30-37 (NPD)
Jezus podróżuje z uczniami po Galilei. Unikają tłumów, bo Mistrz chce się teraz skupić wyłącznie na swoich najbliższych uczniach. Nadmienia im o nadchodzącej męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Uczniowie nie rozumieją Jego słów i obawiają się zapytać o ich znaczenie. To jest pierwszy punkt naszego dzisiejszego rozważania: Jezus przygotowuje uczniów na trudne chwile i ujawnia, że Jego misja jest powiązana z cierpieniem i ofiarą. Aby lepiej zrozumieć, co Jezus starał się przekazać, spójrzmy na inny fragment Pisma Świętego.
Comments