NIECODZIENNIK ODC. 137
Piotr wstał i ruszył za Nim. Jednak w pewnej chwili – gdy się obejrzał – zobaczył, że w ślad za nimi idzie też Jan, najbliższy Jezusowi uczeń – ten sam, który, spoczywając przy Jezusie w czasie wieczerzy, zapytał Go, kto jest zdrajcą. Gdy Piotr zobaczył Jana, spytał Jezusa: — PANIE, a co z nim? Jezus zaś tak mu odparł: — Gdybym nawet zechciał, by pozostał on żywy do czasu mego powrotu, co ci do tego? Ty skup się na swoim zadaniu! Z tego powodu pomiędzy braćmi i siostrami w wierze rozeszła się plotka, że Jan nie umrze. Jednak Jezus nie powiedział tego, że on nie umrze, lecz że gdyby zechciał, to mógłby go pozostawić żywym aż do swego powtórnego przyjścia. I to właśnie ja – ten Jan, o którym wspomniał Jezus – byłem naocznym świadkiem wszystkich spisanych tu wydarzeń i uroczyście oświadczam, że odnotowałem je rzetelnie i dokładnie. Poza wydarzeniami, które opisałem w tej księdze, Jezus dokonał jeszcze wielu innych znaków. Gdyby chcieć wszystkie je opisać, to – jak sądzę – świat nie zdołałby pomieścić ksiąg, które by powstały.
JAN 21, 20-25 (NPD)
Apostołowie, na czele z Piotrem, rozmawiają z Jezusem po Jego zmartwychwstaniu. To wydarzenie jest jedną z ostatnich scen, jakie Jan umieszcza w swojej Ewangelii. Widzimy tutaj Piotra, który interesuje się losem innego ucznia, umiłowanego przez Jezusa. „Panie, a co z nim będzie?” – pyta Piotr. Jezus odpowiada mu: „Jeżeli chcę, aby pozostał aż przyjdę, to co tobie do tego? Ty skup się na swoim zadaniu!” Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Jezus upomina Piotra, aby przestał się interesować losem innych i skupił się na własnym powołaniu. W tym momencie możemy odnieść wrażenie, że Jezus mówi każdemu z nas: „Rób swoje!”. I to jest pierwsza prawda. Ale odpowiedź Jezusa ma także drugi, dużo głębszy sens. Przyjrzyjmy się temu bliżej. (...)
Comments