Dwie nowe książki próbują wyjaśnić stosunek Abrahama Lincolna do religii
Abraham Lincoln to znacząca postać dla Amerykanów 21-go wieku. Jego przekonania religijne są tematem debat od czasu jego śmierci. Mimo, że nie był członkiem żadnego kościoła, chrześcijanie często podkreślają jego głęboką wiarę.
Historycy wciąż nie rozstrzygnęli tej kwestii ale większość zgadza się, że Lincoln nie był ateistą, ale prawdopodobnie nie był też ortodoksyjnym chrześcijaninem.
Po śmierci Lincolna wiele osób twierdziło, że wie, w co i jak wierzył, ale te relacje są pełne sprzeczności. Mimo, że Lincoln często cytował Biblię, kwestie dlaczego to robił i jak dużo z niej przyjmował, pozostają bez odpowiedzi.
Nowe badania nad duchowością Lincolna próbują odpowiedzieć na te pytania. W jednym z nich, autor Gordon Leidner analizuje, w jaki sposób Lincoln odwoływał się do Pisma Świętego i jak mogło ono go kształtować. Konkluduje, że Lincoln "w pełni akceptował moralny autorytet Biblii" i skutecznie z niej czerpał, aby prowadzić swoich zwolenników na wyższy poziom moralności.
W innej książce, Joshua Zeitz opisuje duchową drogę Lincolna od sceptyka do wierzącego. Według Zeitz'a, Lincoln przeszedł duchowe odrodzenie podczas wojny secesyjnej oraz z powodu śmierci syna, Williego. Zeitz wskazuje też, że Lincoln współpracował z ewangelikami środowiskami z północy kraju.
Lincoln rozumiał i wykorzystał duchową i instytucjonalną moc ewangelikalnych kościołów. Często korzystał z "religijnego języka i motywów" w czasach "ognistej próby", którą przechodził naród. Mimo formalnego odrzucenia wyznania ewangelikalnego, zapisał się w pamięci jako "pierwszy ewangelikalny prezydent narodu".
Choć ewangelikalne wsparcie było kluczowe dla reelekcji Lincolna w 1864 roku i prawdopodobnie pomogło w zachowaniu unii i zniesieniu niewolnictwa, Zeitz jest niepewny co do długoterminowych skutków "duchowego przesłania Lincolna". Zwraca uwagę, że gdy chrześcijanie zbyt ściśle związują się z jakimkolwiek liderem politycznym, ruchem czy partią, mogą ryzykować upolitycznieniem chrześcijaństwa zamiast - chrystianizować politykę.
ROBERT TRACY MCKENZIE, Christianity Today
Comments