NIECODZIENNIK ODC. 88
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale następnego dnia rano ponownie zjawił się w świątyni. Lud znów zgromadził się przy Nim, a On zasiadł i rozpoczął nauczanie. Wtedy uczeni w Piśmie i faryzeusze przywlekli pewną kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Postawili ją przed Nim i powiedzieli: — Nauczycielu, ta kobieta dopiero co została przyłapana na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazuje nam takie kamienować. A Ty co powiesz? Całe to zajście zostało przez nich starannie zaaranżowane, aby wciągnąć Go w pułapkę i zdobyć argumenty do wykorzystania przeciwko Niemu. Tymczasem Jezus pochylił się i zaczął pisać coś palcem po ziemi. Kiedy nie przestawali natarczywie domagać się odpowiedzi, w końcu wyprostował się i rzekł: — Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem! I ponownie schylił się, by dalej pisać coś po ziemi. Gdy to usłyszeli, zaczęli – jeden po drugim – odchodzić, poczynając od przywódców. W końcu pozostał tylko Jezus i kobieta na środku dziedzińca. Wówczas ponownie wyprostował się i spytał: — Kobieto, gdzie oni się podziali? Czy żaden z nich cię nie potępił? — Żaden, Panie — odparła. Wtedy Jezus rzekł: — I ja ciebie nie potępiam. A teraz odejdź i nie grzesz już więcej.
JAN 8, 1-11 (NPD)
Zapewne nie jeden raz spotkałeś się z sytuacją, kiedy hipokryzja kryła się za maską cnoty, a przebaczenie próbowało wyważyć wrota uprzedzeń, ale bez wyraźnego powodzenia. A jeśli nie uczestniczyłeś w takiej konfrontacji, to wystarczy włączyć telewizję. Czyż to nie paradoks, że ci, którzy najgłośniej domagają się sprawiedliwości dla innych, często sami stoją na bardzo grząskim gruncie? W życiu często spotykamy się z sytuacjami, które wystawiają nas na próbę, zmuszając do wybierania między potępieniem a przebaczeniem. Czy można uniknąć pułapki hipokryzji, gdy wskazujemy palcem na błędy innych, zapominając o własnych słabościach? Czy mamy prawo do osądzania czynów i motywacji drugiego człowieka?
Commentaires